Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

"Strach Okiełznany" - Tool - "Fear Inoculum" (2019)

Obraz
13 lat, 3 miesiące i 28 dni. Dokładnie tyle czasu upłynęło od premiery „10 000 Days”, do ukazania się jej następczyni – onirycznej „Fear Inoculum”. Wyczekanej, upragnionej i... wspaniałej płyty Tool. Tak, wspaniałej. Opinie, które krążą w internecie są skrajne. Jedni krytycy pieją z zachwytu. Kolejni, wieszają psy na wszystkim, z czego ta płyta się składa – od muzyki, przez ekstrawaganckie i drogie wydanie, które na razie jest jedynym, dostępnym nośnikiem fizycznym tej płyty. Wyjątkowej i prawdopodobnie ostatniej, jaką Tool wydał. Jednak, jaka ona jest naprawdę,? Miałka, bez wyrazu i zwyczajnie niedopracowana? Tak, ale tylko po pierwszym odsłuchu. Z każdym kolejnym, album zyskuje. Dostrzegamy więcej aranżacyjnych smaczków, ciekawych rozwiązań i doceniamy oryginalność. Zespół Tool zdążył nas przyzwyczaić do pewnych wypracowanych schematów, które stosuje w swoich kompozycjach. Jedną z nich, bodaj najważniejszą – na tej płycie złamał. Chodzi o „demokrację instrumentów”. Jako zespół pro

„Szamańska Wataha” - Wilki - „Wilki” (1992)

Obraz
Dziś, na nasz nutkotekowy warsztat trafia legendarna, pierwsza płyta (zwana „niebieską), równie legendarnych Wilków. Warto to uściślić, istnieją bowiem fani, twierdzący, że dopiero kolejny album, „Przedmieścia” wydane rok później są pierwszym, zespołowym dziełem. I poniekąd, mają rację. „Wilki” równie dobrze mogłyby zostać solowym albumem Roberta Gawlińskiego. To on bowiem odpowiada za wszystkie teksty i kompozycje. Prócz stworzenia każdego utworu, niemal od podstaw, oczywistego zaśpiewania każdego z nich, Gawliński zagrał także na gitarach – akustycznej i basowej. Wczytując się w książeczkę, odkryjemy że nad płytą, łącznie pracowało 9 osób – niektórzy, jak Mikis Cupas czy Maciej Gładysz, do dziś są związani z Wilkami. Ciekawostką jest natomiast udział ówczesnych muzyków Closterkellera – Anji Orthodox, odpowiedzialnej za chórki w kilku utworach i Michała Rollingera, który prócz chórków, udziela się na instrumentach klawiszowych.  Niewątpliwie, album zdobył ogromne uznanie za sprawą je

"Czasem Warto Wyłączyć Prąd" - Stone Temple Pilots - "Perdida" (2020)

Obraz
Słowo „Perdida”, w języku hiszpańskim oznacza, dosłownie stratę. Trzeba przyznać, że Stone Temple Pilots nie mogli wybrać lepszego tytułu, dla swojego najnowszego krążka. STP naznaczeni są pechem w zasadzie już od początku zespołu. Ich debiutancki album „Core” przyniósłby im sławę na miarę Nirvany, gdyby nie to, że STP nie pochodzili z Seattle. Los chciał, że grupa powstała w San Diego i tam przez pierwsze lata swojej działalności funkcjonowała. Mimo raczej egzotycznego, jak dla grunge'u pochodzenia, zespół odnosił spore sukcesy. Nigdy nie został jednak światową gwiazdą. Zawsze pozostawał, w swego rodzaju "drugiej lidze". Kolejne płyty nigdy nie dorównały wysoko zawieszonej przez debiut poprzeczce. Przeszkodą w rozwijającej się karierze stały się narkotyczne i alkoholowe ekscesy pierwszego wokalisty – Scotta Weilanda, które doprowadziły do zawieszenia działalności zespołu w latach 2002-2008. Zespół wznowił jednak działalność w oryginalnym składzie, chociaż niedługo było

"Sztuka Życia" - Quidam - "Saiko" (2012)

Obraz
Nie sądziłem, że recenzja tej płyty w ogóle powstanie. Chociaż, „recenzja” nie jest chyba najlepszym słowem. To bardziej opinia, opowieść naznaczona dźwiękami, płynącymi z pożegnalnej, jak pokazał czas płyty Quidam. Zaczęli w latach 90, jako uczniowie szkoły średniej zafascynowani rockiem progresywnym. Zarówno tym klasycznym, spod znaku Genesis, King Crimson, Pink Floyd czy Camel, jak i tym nowocześniejszym, tak zwanym neo progiem – tu, za wzór obrali sobie Marillion czy Collage. Sukcesy przyszły szybko – wydanie debiutanckiej, wspaniałej płyty „Quidam” w 1996, później „Sny Aniołów” i „Pod Niebem Czas”. W międzyczasie zdobyli uznanie na całym, artrockowym podwórku Polski i Europy. Mimo, że zespół zakończył działalność w 2003, to już w 2005, w nowym składzie wypuścili pierwszy album - „SurRevival”. Ta płyta, jak i kolejna „Alone Together” była już inna. Więcej tu inspiracji, między innymi wchodzącym wtedy do łask Porcupine Tree. Następnie, w 2012 powstaje „Saiko”. Album wyjątkowy pod